28 stycznia 2013

Biegówki na podwrocławskim polu golfowym

Amatorzy nart biegowych z Wrocławia i okolic mogą skorzystać z przygotowanych śladów do stylu klasycznego na polu golfowym Toya Golf & Country Club w Krzyżanowicach. Jeśli śniegu nie brakuje, za jedyne 10 zł (cena z 2013 r.) w godzinach od 8 do 16 można biegać na nartach na trasach o długości ok. 5 km. Przygotowywane ślady nie są zupełnie płaskie, obfitują w delikatne zbiegi, podbiegi i liczne zakręty, a założony ślad gwarantuje możliwość przeprowadzenia szybszego treningu. W cenie biletu jest napój - herbata, kawa (naprawdę niezła) lub sok. Przed restauracją i wyjściem na pola, znajduje się duży parking. Bilety kupuje się w recepcji znajdującej się w parterowej części restauracji. Uwaga: na miejscu nie ma wypożyczalni, więc sprzęt narciarski musimy mieć swój.

Poniżej ślad GPS zarejestrowany podczas biegania na polu golfowym.


17 stycznia 2013

Trasa biegowa (Góry Izerskie) wokół Jakuszyc

Trasa biegowa będąca krosową pętlą o długości ok. 8 km w pobliżu Jakuszyc. Lubię nią biegać, jeśli pogoda jest mocno niepewna i w związku z tym nie chcę udawać się daleko w góry. W każdej chwili można przerwać bieg i szybko wrócić np. na parking. Jeśli pogoda mimo wszystko utrzymuje się, nic nie szkodzi na przeszkodzie by rozpocząć kolejną pętlę itd. :-).

Cechy trasy:
  • start i meta w Jakuszycach,
  • długość ok. 8 km,
  • różnica wysokości - 103 m, dwa podbiegi i dwa zbiegi,
  • suma podbiegów - 160 m,
  • nawierzchnia: szutrowa droga i asfalt




Startujemy w Jakuszycach przy przystanku PKS koło leśniczówki. Biegniemy do góry w stronę stacji benzynowej Muller, w połowie drogi między przystankiem a stacją jest szutrowa droga wiodąca w lewo. Skręcamy w nią i zaczyna się nasz pierwszy podbieg, trzymamy się "głównej" szutrowej drogi, osiągamy jej najwyższy punkt i zbiegamy na parking do Jakuszyc. Przecinamy Szosę Czeską, tory kolejowe, mijamy z prawej strony strzelnicę biathlonową. Przy przekaźniku telefonii komórkowej znajdujemy szlak zielony i biegniemy nim w stronę Rozdroża pod Cichą Równią. W pewnym momencie szlak zielony dochodzi do asfaltowej drogi i skręca w lewo. My w tym miejscu skręcamy w prawo i zbiegamy do Jakuszyc do stacji benzynowej Muller. Tu kończymy lub rozpoczynamy kolejną pętlę.

15 stycznia 2013

Trasa biegowa (Góry Izerskie) Jakuszyce - Sine Skałki - Jakuszyce

Atrakcyjna widokowa trasa biegowa w Górach Izerskich, obfitująca w piękne widoki, ale uwaga: najwyższy fragment jest odsłonięty, należy uwzględnić występowanie silnego wiatru i realne niebezpieczeństwo w czasie burzy.

Cechy:
  • start i meta w Jakuszycach,
  • długość ok. 19 km,
  • różnica wysokości - 278 m,
  • suma podbiegów - 348 m,
  • nawierzchnia - szutrowe drogi, asfalt




Zaczynamy bieg przy przystanku PKS koło leśniczówki w Jakuszycach. Biegniemy szutrową drogą na północ, po ok. 1 km skręcamy w lewo w pierwszą leśną drogę. Docieramy nią do zielonego szlaku turystycznego prowadzącego do kopalni Stanisław. Tam uwaga: przy zabudowaniach administracyjnych kamieniołomu wybieramy szutrową drogę prowadzącą po lewej stronie budynku, po chwili pojawia się wspaniały widok na kamieniołom, a ok. 0,5 km dalej czerwony szlak turystyczny. Szlak czerwony aż do skrzyżowania ze szlakiem żółtym jest najbardziej atrakcyjnym odcinkiem trasy ze wspaniałymi rozległymi widokami na Góry Izerskie (niezwykle interesujący punkt widokowy ulokowany jest przy Sinych Skałkach).  Po dotarciu do szlaku żółtego (Rozdroże pod Kopą), skręcamy w lewo, w pewnym momencie szlak żółty odbija w prawo w stronę Hali Izerskiej, my biegniemy cały czas prosto aż do Rozdroża pod Cichą Równią. Dalej zielonym szlakiem turystycznym zbiegamy do Jakuszyc.

10 stycznia 2013

Bieganie na bieżni mechanicznej

W zimowym sezonie 2012/2013 nie idzie mi najlepiej. W listopadzie przytrafiła mi się infekcja dróg oddechowych, w grudniu zapalenie krtani. Tak nie da się trenować w zimnym i mroźnym powietrzu! Nie wiem jaka jest przyczyna spadku odporności (udany sezon biegowy, dużo pracy i mało urlopu?), lecz postanowiłem mimo wszystko kontynuować treningi, z tym, że niestety pod dachem. Niestety, bo bieganie w terenie jest tym, co po prostu uwielbiam a bieżnię mechaniczną traktuję jako zło konieczne. Po kilkunastu treningach doszedłem do wniosku, że jakoś można do tego “sztucznego” biegania przywyknąć i dotrwać do wiosny nie tracąc formy.

Na szczęście w siłowni niedaleko miejsca gdzie mieszkam, nie ma zbyt dużo amatorów bieżni - bywalcy klubu traktują ją zwykle jako rozgrzewkę przed ćwiczeniami siłowymi, mogę sobie więc spokojnie biegać jak chcę i ile chcę. Bieżnia pozwala dość precyzyjnie utrzymywać zadane tempo, można regulować kąt podbiegu itd. nie ma żadnych problemów z możliwością zrealizowania zróżnicowanego pod względem jakościowym treningu. Nie znalazłem jeszcze sposobu na pozorne “dłużenie się czasu” - subiektywne odczucie spędzonej godziny na urządzeniu jest zupełnie inne od godzinki w terenie. Pocieszam się tylko, że to taki tymczasowy trening zastępczy, a przy okazji pobytu na siłowni robię uzupełniające ćwiczenia z wolnymi ciężarami i na maszynach.