25 marca 2013

6. Artresan Active Półmaraton Ślężański 2013

Półmaraton Ślężański zalicza się do jednego z największych polskich półmaratonów wiosennych - impreza rozgrywa się w trzeciej dekadzie marca. W 2013 roku zima nie przejęła się kalendarzem :-) i postanowiła nie opuszczać gościnnego Dolnego Śląska. Tydzień przed imprezą upłynął pod znakiem śnieżyc, mrozu i silnego wiatru. Zwłaszcza duże opady śniegu stawiały pod znakiem zapytania możliwość dobrego przygotowania trasy, śliska, oblodzona nawierzchnia z pewnością utrudniłaby życie zawodnikom i dostarczyła zajęcia służbom medycznym. Organizatorzy cały czas zapewniali, że zrobią wszystko, by trasa była właściwie przygotowana.
Zanosiło się na rekord frekwencji, lecz później okazało się, że zimowa pogoda powstrzymała część zawodników od udziału w półmaratonie i rekord z 2012 roku (2953 osoby) został zachowany.

Wczesny ranek 21 marca 2013 roku przywitał biegaczy pięknym słońcem i czystym niebem, lecz termometr uparcie wskazywał -10 C. Żywiąc nadzieję, że jednak ociepli się nieco i nie będzie mocno wiało, pojechałem do Sobótki. Miasteczko żyło zawodami, wszędzie widać było biegaczy, w hali sportowej gimnazjum w Sobótce kłębił się kolorowy tłum, który w oczekiwaniu na start chronił się tam przed zimnem. O godzinie 11 wystrzeliła armata dając sygnał do startu, wysoko nad głowami szumiał helikopter, a zawodnicy ruszyli z Rynku w Sobótce w stronę Strzegomian. Drogami wokół "Śląskiego Olimpu" przelewał się barwny wąż biegnących ludzi, po prawej stronie skrzyła się w słońcu oszroniona Ślęża, pola pokryte były śniegiem, widoki wspaniałe, nawierzchnia jezdni sucha i czarna. Masyw Ślęży w początkowej fazie wyścigu chronił przed zimnymi podmuchami wiatru. Podczas biegu niska temperatura nie była odczuwalna, tylko na bufetach napoje błyskawicznie zamarzały w kubeczkach przypominając, że jest ok. -8 poniżej zera. Podbieg przez las między Sulistrowiczkami a Przełęczą Tąpadła, był wolny od lodu i śniegu. Najtrudniejszy fragment trasy - dość stromy zbieg z Przełęczy Tąpadła w stronę wsi Sady, również był świetnie przygotowany przez służby drogowe, tak więc można było bez obaw pomknąć w dół nadrabiając sekundy stracone na podbiegu. Od 13 km pojawiły się pierwsze podmuchy mroźnego wiatru, lecz nie były one zbyt uciążliwe. Meta zlokalizowana była tradycyjnie przy gimnazjum i z medalem na szyi można było od razu zagrzać się w ciepłej hali sportowej, gdzie przygotowano poczęstunek dla zawodników.

Z punktu widzenia uczestnika 6. Półmaraton Ślężański był imprezą bardzo udaną. Atmosfera - jak to w Sobótce - znakomita :-), trasa, mimo trudnych warunków świetnie przygotowana i bezpieczna. Mimo mrozu punkty żywieniowe funkcjonowały sprawnie, kibice kibicowali choć marzli znacznie bardziej niż zawodnicy. Jeśli ktoś zastanawia się czy warto przyjechać na półmaraton do Sobótki, to gorąco do tego zachęcam :-). Uważam, że jest to naprawdę sympatyczna, dobrze zorganizowana impreza i co bardzo ważne - przyjazna dla biegaczy. Wielkie dzięki dla organizatorów, osób zabezpieczających trasę, służb medycznych, kibiców i wolontariuszy! Spisaliście się tak jak uczestnicy - na medal :-).
Trasa:




4 komentarze:

  1. Kiedyś zaliczę ten bieg, dużo dobrego o nim słyszałem, a nie jest znowu aż tak daleko z moich stron.

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam - świetna zabawa, zwykle bywa cieplej niż w tym roku :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do obejrzenia pokaźnej galerii zdjęć ;)
    http://brujaphotography.blogspot.com/2013/04/6pomaraton-slezanski-2013.html
    Oczywiście również zapraszam do udziału w kolejnym półmaratonie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zdjęcia! Dzięki za komentarz :-)

    OdpowiedzUsuń